środa, 20 lutego 2013

czas na Marsa?

moje ostatnio bezsenne noce dają mi dużo czasu na rozkminy, ale żeby było śmieszniej, jak już wstanę, to niczego nie pamiętam xd wiem jednak, że niektóre sprawy zaczynam sobie powoli układać, sama nie wiem dokładnie jak i co dokładnie, ale ogarniamyy.

tak, w moich wyobrażeniach, ta notka miała mieć coś konkretniejszego, a nie takie byle co, co oczywiście z niej wychodzi ;p haha teraz już wiem, dlaczego jestem na politechnice, a nie nie na innych studiach. Szczerze, to dobrze mi z tym, bo nigdy nie miałam ręki do takiego ładnego i mądrego pisania. A jakby te moje roztargnione i niepookładane myśli ładnie ubrać, to może czasami coś ciekawego mogłoby wyjść. No ale nic nie poradzę, muszę sie cieszyć z tego co jest, a w zasadzie cieszyć wcale się nie muszę ;) nikogo do czytania nie zmuszam, prawda? ;P

A jak na razie, to moje dni, można powiedzieć, że są trochę melancholijne.. Ale zdaję sobie z tego sprawę, że dokładnie za tydzień, będę za nimi bardzo, ale to bardzooo tęskniła ;/ Mój kochany serial się skończył  i teraz do oglądania zostały mi już tylko filmiki na YouTube. Dobre i to, kolejne uzależnienie na mojej liście ;) haha do kolejnej czynności wykonywanej codziennie, albo i parę razy dziennie, jest sprawdzanie czy może w końcu, jaśnie państwo nie wstawiło na stronę nowego rozkładu zajęć ;o chyba się nie doczekaam...

śnieg pada, pada i padaaa... chyba mam go już dosyć. nawet fryzjera mi przez to odwołali.. ;(


a ostatnio przyszła kolej na Marsa, Bruno Marsa ;) mmm



haha a to, po prostu jest genialne wystąpienie!  i ten taniec <3 <3




Gratuluję tym, co to ogarniają, bo ja sama tego nie potrafię ;D 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz